Oszczędności

Nie wszystko drożeje w tym samym tempie, czyli efekt Cantillona

Inflacja to słowo, które na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy jest odmieniane przez wszystkie przypadki. Mówi się o nim w mediach, internecie, podczas debat politycznych czy społecznych oraz w ramach dyskusji na forach internetowych, a comiesięczne komunikaty RPP są z niecierpliwością wyczekiwane w całym kraju. Warto jednak, byśmy napisali o czymś, z czego wciąż nie każdy zdaje sobie sprawę – otóż, nie wszystko drożeje w takim samym tempie.

Inflacja – co to jest?

Powszechnie mówi się o inflacji, a w mediach można znaleźć wiele wizji, jak ta inflacja będzie kształtowała się w następnych latach – niektóre prognozy są katastroficzne, inne zaś UMIARKOWANIE optymistyczne (ciekawe jest, że trudno znaleźć jednoznacznie optymistyczne przewidywania). Zanim wyjaśnimy Ci, czym jest efekt Cantillona i dlaczego warto o nim wiedzieć, wyjaśnijmy sobie, czym tak naprawdę jest inflacja.

W tym celu sięgnęliśmy do podręczników internetowych z zakresu makroekonomii (bardzo pomocne okazały się opracowania autorstwa P. Krugmana oraz polskiego badacza, prof. E. Kwiatkowskiego). Nie będziemy jednak przytaczać Ci książkowych definicji – to nie jest odpowiedni czas i miejsce, by zagłębiać się w meandry nauk ekonomicznych. To właśnie dlatego poniżej znajdziesz definicję stworzoną przez… ChatGPT. Tak, ten ChatGPT, o którym mówią wszyscy zainteresowani nowinkami technologicznymi.

Oto odpowiedź, jaką uzyskaliśmy na prośbę: „Podaj definicję inflacji”:

Inflacja to ogólny wzrost cen dóbr i usług na rynku, spowodowany nadmiernym wzrostem podaży pieniądza w obiegu. Innymi słowy, inflacja to proces, w którym wartość pieniądza spada w czasie, a ilość pieniędzy potrzebna do zakupu tych samych dóbr i usług rośnie. Inflacja powoduje utratę siły nabywczej pieniądza oraz obniża wartość oszczędności. Przyczynami inflacji mogą być m.in. wzrost kosztów produkcji, nadmierna podaż pieniądza w obiegu, niekontrolowany wzrost wydatków rządu lub wzrost popytu na towary i usługi”.

 

Cóż, odpowiedź, którą otrzymaliśmy, jest napisana dość „nudnym” językiem. Mimo to, można w niej znaleźć pewne elementy, które są ważne z naszego punktu widzenia. Nie chcemy tu analizować zjawisk, które spowodowały obecną inflację, ponieważ ekonomiści są raczej zgodni co do przyczyn tego zjawiska i jednym tchem wymieniają: pandemia, przerwanie łańcuchów dostaw, wojna rosyjsko-ukraińska, wzrost podaży pieniądza…

Zastanówmy się raczej na tym, co nam mówi wskaźnik średniej inflacji.

Ludzie boją się inflacji – czy mają powody?

Tak, jak najbardziej. Ludzie powszechnie obawiają się inflacji, ponieważ towarzyszące temu spadki siły nabywczej pieniądza sprawiają, że ​​trzeba płacić więcej za kupno tej samej ilości produktów, co wcześniej. Wreszcie, inflacja może doprowadzić do spadku realnej wartości oszczędności. Wreszcie, im wyższa inflacja, tym mniejsza stabilność prowadzenia biznesu, ponieważ przedsiębiorcy są niechętnie nastawieni np. do wprowadzania długoterminowych projektów w obawie znacznego wzrostu kosztów w przyszłości.

Czy ceny wszystkich produktów rosną w takim samym tempie?

Na szczególną uwagę zasługuje tu jednak wyrażenie, które znalazło się już w pierwszym zdaniu definicji ChatGPT, a mianowicie: ogólny wzrost cen dóbr i usług na rynku. Powinniśmy zdawać sobie z tego sprawę za każdym razem, gdy widzimy komunikaty dotyczące inflacji z ostatniego miesiąca czy też prognozy na przyszłość.

Warto wiedzieć

Już od dobrych kilku-kilkunastu miesięcy media w Polsce, a wraz z nimi kredytobiorcy, przedsiębiorcy czy oszczędzający ze zdenerwowaniem wyczekują comiesięcznych komunikatów publikowanych przez Radę Polityki Pieniężnej (RPP).

To właśnie podczas dość kontrowersyjnych wystąpień prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) mówi się o tym, ile wyniosła inflacja w porównaniu z zeszłym miesiącem czy rokiem.

Trzeba jednak pamiętać – i zauważają to także przedstawiciele RPP oraz NBP – że odczyty te mówią nam, ile ŚREDNIO wyniosła inflacja w danym okresie.

 

Przykładowo, jeśli średnia inflacja CPI (ang. Consumer Price Index, czyli wskaźnik inflacji konsumenckiej) w marcu 2023 roku wyniosła w ujęciu rocznym 16,1 proc., nie oznacza to, że ceny rowerów, wrotek, telefonów, jabłek, mleka itp. wzrosły dokładnie o 16,1 proc. Są to dane, które pokazują nam, jaki jest średni wzrost cen. Równie dobrze może zatem się zdarzyć, że np. ubrania zdrożały jedynie o 5 proc., podczas gdy słynny już cukier, ale także mleko, energia elektryczna czy paliwo stały się droższe o kilkadziesiąt procent.

Aby się o tym przekonać, wystarczy, że spojrzymy na tzw. koszyk inflacyjny, czyli zestawienie produktów, które bierze się pod uwagę podczas ustalania inflacji CPI:

Rodzaj towaru lub usługi Udział procentowy w koszyku inflacyjnym
Żywność i napoje bezalkoholowe 27,01
Napoje alkoholowe
i wyroby tytoniowe
5,75
Odzież i obuwie 4,27
Użytkowanie mieszkania
lub domu i nośniki energii
19,63
Wyposażenie mieszkania
i prowadzenie gospodarstwa domowego
5,29
Zdrowie 5,71
Transport 9,92
Łączność 4,48
Rekreacja i kultura 6,14
Edukacja 1,21
Restauracje i hotele 5,11
Inne towary i usługi 5,48

Źródło: Strona internetowa Głównego Urzędu Statystycznego, https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/ceny-handel/wskazniki-cen/wskazniki-cen-towarow-i-uslug-konsumpcyjnych-w-marcu-2023-roku,2,137.html (data dostępu: 2023-04-22).

Z powyższego zestawienia jasno widać, że Główny Urząd Statystyczny dobrze zdaje sobie sprawę z pewnego faktu – nie wszystkie produkty (towary i usługi) mają takie samo znaczenie w naszym codziennym życiu. W praktyce oznacza to, że jeśli mamy do wyboru np. takie warianty:

  • wzrost cen żywności o 10 proc. (cenny innych towarów i usług pozostają na dotychczasowym poziomie),
  • wzrost cen w restauracjach i hotelach o 10 proc. (cenny innych towarów i usług pozostają stałe),

to pierwszy z nich będzie miał poważniejszy wpływ na średnią inflację w gospodarce.

Dlaczego Ci o tym piszemy? Zapewne dobrze zdajesz sobie z tego sprawę, jeśli robisz zakupy i zwracasz uwagę na ceny towarów. Z drugiej jednak strony warto pamiętać, że inflacja wywiera różny wpływ na poszczególne grupy społeczne.

Co to oznacza? Odpowiedź jest bardzo prosta: paradoksalnie, z powodu inflacji najbardziej cierpią… osoby o najniższych dochodach. Mogłoby się wydawać inaczej, ponieważ to osoby zamożniejsze mają z założenia więcej pieniędzy, że inflacja przynosi im więcej strat. Tymczasem rzeczywistość w tym zakresie wygląda nieco inaczej.

W rzeczywistości to najbiedniejsi mogą być bardziej narażone na negatywne skutki inflacji, ponieważ wydatki na podstawowe artykuły spożywcze (żywność, ubrania, opłaty za prąd czy paliwo do samochodu) stanowią znaczną część dochodów w domowym budżecie. Tymczasem, nieco inaczej wygląda to w przypadku osób o wyższych dochodach, przez co rozumie się klasę średnią oraz wyższą. Jeśli weźmiemy pod uwagę to, że wskutek inflacji najszybciej drożeje żywność etc., wszystko wydaje się już bardzo proste.

Poniżej zamieściliśmy rysunek pokazujący różnice w wydatkach osób mniej i bardziej zamożnych (pamiętaj, że jest to jedynie ogólny schemat, nie zaś rzeczywiste dane GUS!):

Tabela 1. Struktura wydatków wśród osób ubogich (po lewej) oraz zamożnych (po prawej) – uproszczony model

Żywność, ubrania   Żywność, ubrania
  Rachunki
  Podróże, restauracje, kino itp.
Rachunki   Inwestycje, oszczędności
Podróże, restauracje, kino itp.   Prowadzenie działalności biznesowej

Źródło: opracowanie własne

Średnia stopa inflacji… czy rzeczywiście pokazuje, jaka jest inflacja?

Odpowiedź na to pytanie jest prosta: Nie. Po raz kolejny powtarzamy: musisz zdawać sobie sprawę z tego, że jest to tylko ogólny, uśredniony wskaźnik. W rzeczywistości bowiem średnia stopa inflacji CPI nie oddaje dokładnie tego, w jakim tempie drożeją konkretne dobra. Średni wskaźnik inflacji jest obliczany na podstawie wzrostu cen wszystkich produktów i usług w gospodarce, a nie tylko tych, które najczęściej kupują konsumenci.

Przykładowo, w sytuacji, gdy ceny paliw rosną szybciej niż koszt innych produktów, najbardziej skutki tych wzrostów odczują kierowcy, którzy często używają samochodu, a także przedsiębiorcy prowadzący firmy transportowe. To właśnie oni będą boleśnie odczuwać wzrost cen, podczas gdy osoby poruszające się wyłącznie pieszo nie odczują różnicy w budżecie domowym.

Inna sprawa, że droższe paliwo może skłonić przedsiębiorców transportowych do poniesienia cen za świadczenie usług transportowych, co może w przyszłości przełożyć się na wzrost cen przewożonych produktów…

Efekt Cantillona – co to jest?

Twierdzeniem, które wyjaśnia, skąd mogą brać się różnice w inflacji cen poszczególnych towarów i usług, jest tzw. efekt Cantillona. Zgodnie z tym podejściem sposób, w jaki na gospodarkę wpłynie inflacja, może być różny, a powodem są nierównomierne zmiany w podaży (ilości) pieniądza w gospodarce danego kraju.

Wprowadzenie dodatkowych pieniędzy do gospodarki wpływa nie tylko na ogólny poziom cen, czyli inflację, ale także na to, jaka będzie struktura cen. Wiele zależy wówczas od tego, kto jest początkowym odbiorcą gotówki. Przykładowo, przekazanie obywatelom kilkuset miliardów złotych w ramach programu 500+ wpłynęło na ceny artykułów dla dzieci czy żywności, podczas gdy przekazanie tych samych pieniędzy deweloperom mogłoby (choć nie musi) przełożyć się na wzrost podaży mieszkań.

Z kolei obniżenie podatków (a tym samym – pozostawienie podatnikom większych zasobów gotówki do dyspozycji) np. firmom transportowym może przełożyć się na podniesienie pensji kierowców czy zwiększony popyt na samochody ciężarowe.

Ważne

Zgodnie z efektem Cantillona ważne jest, jakim kanałem do gospodarki wpłyną dodatkowe pieniądze. Od tego zależeć będzie, które towary oraz usługi podrożeją najbardziej.

Wpływ efektu Cantillona na gospodarkę rozpatruje się w jeszcze jeden sposób, tzn. w ujęciu czasowym. Oznacza to, że napływ dodatkowych pieniędzy do gospodarki może wpłynąć na nią w różnym czasie. Przykładowo, zwiększenie podaży pieniądza w gospodarce w czasie pandemii (w ramach tarcz) nie wpłynęło od razu na inflację, ponieważ wskutek lockdown’ów część usług była niedostępna – a zatem, obywatele nie mieli na co wydawać pieniędzy.

 

Autor: Emil Zelma

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *